Program

Inaugurującym koncertem festiwalowym był recital Joanny Dudy, który odbył się w intymnej przestrzeni Pracowni, na drugim piętrze Kamienicy Karola Kretschmera, 15. listopada 2019. Artystka zaprezentowała materiał ze swojego najnowszego albumu, Keen. Album jest rezultatem kilkuletnich eksperymentów Dudy, łączących akustyczną muzykę fortepianową z muzycznymi konstrukcjami zbudowanymi za pomocą nawarstwiających się sampli. Instrumentarium artystki zwieńczyły elektroniczne i analogowe syntezatory.
W trakcie ponad godzinnego recitalu Joanna Duda przedstawiła nowatorskie rozwiązania dla fortepianowej muzyki improwizowanej, umieszczając ją w kontekście elektronicznego tła, na które składały się odgłosy zapożyczone z codzienności, jak i przetworzone nagrania instrumentów akustycznych.

Pierwszy dzień festiwalowy zwieńczył koncert RASP Lovers w Piwnicy Artystycznej Przechowalnia, mieszczącej się w podziemiach przestrzeni festiwalowej. Słowo RASP w nazwie zespołu jest anagramem od Romantic Alternative Schizophrenic Punk i koncert kwintetu dowiódł, że nazwę tę wybrali nie bez kozery.
Zespół wykonał materiał z debiutanckiego albumu, skomponowanego w całości przez lidera i gitarzystę grupy, Szymona Wójcika. W skomplikowanych pod względem gatunkowym i formalnym kompozycjach zespół niezwykle naturalnie łączył ze sobą pozornie sprzeczne estetyki. Progrockowa liryka mieszała się tu z twardo punkowymi fragmentami, które ustępowały miejsca improwizacjom spod znaku Franka Zappy. A wszystko wykonane z zupełnie nowoczesnym brzmieniem i zadziornością godną prawdziwej post-modernistycznej romantyczno-alternatywno-schizofreniczno-punkowej grupy.

Znakomitą alternatywną dla alternatywnego RASP Lovers był koncert tria łódzkiego skrzypka Bartosza Skibińskiego, rozpoczynający program drugiego dnia festiwalu. Zespół wykonał dwa tria fortepianowe Dymitra Szostakowicza: I Trio c-moll op. 8 oraz II Trio e-moll op. 67. Kompozycję tych dwóch dzieł Szostakowicza oddziela 19 lat, które przyniosły ogromne zmiany w życiu kompozytora, w jego ojczyźnie i na świecie. Pierwsze trio zostało skomponowane w 1923 roku, kiedy kompozytor miał zaledwie 16 lat, i zostało zadedykowane jego wczesnej miłości, Tatianie Gliwenko. Drugie trio, skomponowane u schyłku II wojny światowej, jest znacznie dojrzalszą – i dłuższą – kompozycją, programowo rezygnującą z wpływów romantyzmu na rzecz ironii i goryczy, wyrażonej poprzez harmonikę wiążącą nierozwiązane dysonanse z prymitywną tonalnością.

Program koncertowy ostatniego dnia festiwalu rozpoczął duńsko-norweski duet Tyge Jessena i Heine Westgaarda. Trębacz i gitarzysta wykonali improwizowany koncert, przykuwając przez godzinę uwagę publiczności bogactwem inwencji melodycznej i fakturalnej, oraz niezwykłą rozpiętością dynamiki. Chociaż panowie Jessen i Westgaard grali materiał całkowicie improwizowany, ich muzyczne wrażliwości są ze sobą w tak zupełnej zgodzie, że większość granej przez nich muzyki sprawiała wrażenie uprzednio skomponowanej, nie tracąc przy tym nic ze swej świeżości.
Grając ostatni koncert festiwalowy odbywający się w Pracowni, muzycy stworzyli precedens dla improwizowanych duetów akustycznych – informacje o koncercie w tym formacie podczas drugiej edycji festiwalu już wkrótce!

Koncert sekstetu Franciszka Pospieszalskiego zakończył festiwal prawdziwymi fajerwerkami. Zespół zaprezentował materiał z debiutanckiego albumu, 1st Level. Jednak słuchacze zaznajomieni z tym nagraniem mogli być pozytywnie zaskoczeni, albowiem zespół wzbogacił kompozycje lidera grupy o nieokiełznane improwizacje i sample muzyki dyskotekowej, ostro mieszając sacrum i profanum w jednym szalonym koncercie.
Zespół Pospieszalskiego był jednocześnie kolejną formacją powiązaną z Danią, po duecie Jessen/Westgaard oraz RASP Lovers, którego niektórzy członkowie studiują w słynnym konserwatorium w Odense. Nie wiemy jaki związek chemiczny odpowiedzialny jest za taką wybuchowość muzycznego roztworu Polski i Danii, ale nikt z obecnych na koncercie Sekstetu nie mógł mieć wątpliwości, że coś jest na rzeczy.